Miałam imbryk biskwitowy, szkliwiony w środku. Imbryk miał pokrywkę, ale niestety się stłukła. Imbryk sobie stał smutny i czekał. Pewnego dnia postanowiłam pobawić się złoceniami i z lekka domalunkami. Wykorzystałam reliefy i folię do złoceń w płatkach.
Imbryk jak by nabrał życia, już nie stoi taki smutny.
Złote ręce to i złoty imbryk poweselał:)))
OdpowiedzUsuń